Mijąjący sezon łowiecki okazał sie być szczęśliwy dla kol. Karola Nerynga.
Dzięki przychylności św. Huberta kol. Karol do swojej kolekcji może dołożyć dwa Srebrne Medale,a bylo to tak (relacja myśliwego):
Tego starego rogacza kojarzyłem od co najmniej 2 sezonów,przy pierwszym spotkaniu byłem już pewien ,że łapie się na łownego spokojnie. Już wtedy,2 lata temu jego siwy łeb i gruby kark dawał gwarancje sędziwego wieku,a zachowanie i ostrożnośc tylko to potwierdzały.
Poprzedniej wiosny strzelał do niego dewizowiec,emocje go poniosły ale mimo to ,że niby widziałem jak kula uderzała w ziemie 2 godziny sprawdzałem zestrzał i jego okolice z posokowcem,na szczeście kozioł uszedł cały i zdrowy.
Zapadł się jednak pod ziemie i aż do początku tegorocznej rui go nie widziałem .Po raz pierwszy spotkałem go rano 23 lipca. Przed polowaniem dewizowym robiłem rekonesans i próbowałem wabić sarny badając teren przed przyjazdem Francuza. Nie byłem wpisany,byłem bez broni a on zaciekawiony podniosł sie przedemną ,stał 80 metrów...chociaż miałem okazje go dokładnie obejrzeć.
Biłem sie troche z myślami ale po doświadczeniach z poprzedniego sezonu postanowiłem ,że jak Hubert podaży to strzele tego Kozła.
Tak się stalo 24 lipca wpisałem się na rejon 13A i wieczorem zasiadłem na krzesełku i czekałem na tego jegomościa....wyszedł,strzał padł ,kozioł rownież - w ogniu... Gdyby tego wieczora sie nie udało to być może juz kolejnej szansy by ni było ponieważ od 26 lipca miał zacząć polowanie myśliwy zagraniczny...
Tusza w skupie ważyła 21 kg.
Wiek oceniono na 8 lat.
Trofeum po wycenie medalowej otrzymało 123,38 CIC a waga wskazywała 546 gram.- przyznano MEDAL SREBRNY.
Z bykiem którego pozyskałem na Złotym Wieńcu znajomość trwała o wiele krócej ale skłamie jeśli napisze ,że nie wiedziałem ,że jest taki byk gdzieś na 9 lub 12...
W dniu 3 września Zarząd Koła postanowł zoorganizować Złoty Wieniec 2022 ,po zbiórce ,wydaniu upoważnień myśliwi rozjechali się na swoje rejony. Tego dnia polowało u nas kilku gości zaproszonych, miałem pod swoją opieką kol. Wiesia Nowaka i to znim ruszyłiśmy do lasu,zanim rozeszliśmy się na swoje wysiadki pogawędziliśmy miło,czas leciał szybko ale żaden z nas się nie spieszył bo i kto na takim polowaniu jest po to ,żeby za wszelką cene dążyć do strzelenia zwierza ? " Ot jak będzie to będzie jak nie to też fajnie" - takim zdaniem pożegnaliśmy się życząc sobie połamania...
Wieczorna zasiadka nie przyniosła nic ciekawego,wręcz przeciwnie. Cisza nie wrożyła dobrego rozpoczęcia sezonu a i coraz mocniej martwiłem się czy wogóle w tym sezonie będziemy mieli jakieś rykowisko...
Rano jeszcze po ciemku rozjechaliśmy się na swoje wysiadki, troche zaspany wdrapałem się na drabine w rej 12 za torami,to urządzenie postawiliśmy na pracach zbiorowych ,jeszcze świeżutkie,wygodne,trzeba się pilnować ,żeby nie przysnąć...Oko sie kleiło ale gdy usłyszałem pierwsze stęknięcie byka jakies 300 m od nas odrazu się obudziłem. Lolek odłożony pod wysiadką też zaczął mocniej nasluchiwać...no nie wierze Byk Ryczy!
Wiedziałem ,że trzeba podejść tego byka-był z drugiej strony młodnika i jeśli by schodził pod wiatr a tak obstawiałem to pojdzie na 9 i pod wysiadke nie przyjdzie napewno.
Szybki podchód z psem,żeby przeciąć Jeleniowi droge i mam je,widze jest chmara na zrebie,kilka Łań i Byk stoi w podszycie,słysze ,widze sylwetke ale wieniec ukrywa. Łanie w miedzyczasie okrążyły odłozonego 50 m z tyłu psa ,zerkam do tyłu widze ,że pies zaczyna się gotować,jelenie jeszcze nas nie widzą ale od rudego są już jakieś 50 m,zaraz będzie po zabawie myśle....i w tym momencie byk wyskakuje na czyste,próbuje ryczec ale niemrawo mu to idzie,jest zły ,że jego Łanie oddaliły się samowolnie. Oczy w ich kierunku ,juz chce ruszyc ,żeby zagonić swój harem ... Jednak nie zdążył pada strzał... pada w ogniu a spłoszone Łanie prawie depczą mojego psa. Udało się. Widze ,że Byk pisze testament ,podchodze jednak i strzałem łaski kończe ten podchód...wracam po odłożonego psa i to jemu gratuluje ,że wytrzymał i dał mi okazje do strzału - Dla mnie będzie To Byk Lolka!
Takie polowanie z ułożonym psem daje wiele satysfakcji ,a zrozumie to tylko ten kto z psem poluje...
Tusza w punkcie skupu ważyła 174 kg.
Wiek oceniono na 10 lat.
Trofeum na sucho ważyło 8,340 kg i otrzymało 191,83 CIC w związku z czym przyznano medal SREBRNY.
Darz Bór!